Małgorzata Sowińska - hodowla Oregon
artykuł zamieszczony w Dwumiesięczniku PIES, Nr 4 (294), 2002
Dog Apollem psiego rodu, to tradycyjne określenie jest powszechnie akceptowane przez miłośników psów. Duży, jeden z największych spośród psów, a równocześnie bardzo szlachetny, efektowny z reguły budzi podziw swoją urodą. Wiele osób podziwiając tę urodę mówi: piękny, takiego chciałbym mieć, ale.... Te same cechy, które budzą podziw dla urody, rodzą wątpliwości co do kłopotów jakie może napotkać właściciel doga w praktyce. Nie oszukujmy się, wzięcie psa jakiejkolwiek rasy, a nawet do żadnej rasy nie należącego, to decyzja poważna, oznacza bowiem przyjęcie na siebie znacznych obowiązków, które można nazwać kłopotami. Nie wydaje się jednak, aby posiadacz doga mógł się pod tym względem uważać za szczególnie pokrzywdzonego przez los. Może jednak warto ustosunkować się do najczęściej zgłaszanych wątpliwości osób zainteresowanych rasą, a przeżywających rozterki przed jej wyborem.
Częste pytanie osoby oglądającej szczenię, a równocześnie z wyraźnym respektem spoglądającej na dorodną rodzicielkę małego doga jest, czy nie będzie agresywne. W wielu przypadkach można przypuszczać, że zadający to pytanie nie jest w pełni zdecydowany, jaka odpowiedź by go satysfakcjonowała. Z jednej strony obawą napełnia go wizja konsekwencji podgryzania przez jego psa różnych części ciała krewnych i znajomych. Z drugiej kusi wizja legendy otaczającej posiadacza zwierzęcia tak niebezpiecznego. W przypadku doga oba te uczucia można pogodzić. Dog z natury podobnie jak inni przedstawiciele ras dużych, jest zwierzęciem łagodnym, spokojnym, wyprowadzanie go z równowagi wymaga sporego wysiłku. Dogi agresywne spotyka się bardzo rzadko i niemal zawsze agresywność jest wynikiem oczywistych błędów wychowawczych. W znacznej większości wypadków dog pewien swojej siły, traktuje wszystkich ludzi jako przyjaciół do momentu, gdy mu naprawdę dokuczą. Tak więc krewni i znajomi raczej będą narażeni na wylizywanie twarzy i pogniecenia ubrania przez doga siadającego na kolanach, niż doznanie ran kąsanych. Równocześnie swoją wielkością dog wzbudza respekt i jest rzeczą wątpliwą, by ktokolwiek zaryzykował wejście z nim w konflikt, dla postronnego obserwatora jest groźny, mimo że w rzeczywistości dobrotliwy, chyba że uzna swoje prawa lub prawa jego właściciela za zagrożone. Wtedy odzywa się w nim pies bojowy i można współczuć temu, kto naraził się dogowi tak bardzo.
Drugim pytaniem zadawanym przez potencjalnych nabywców doga, ale również przez osoby przygodne jest: „a ile on je”. Często pytający dodaje od razu swoje przypuszczenia w tym względzie, precyzując, że chciałby wiedzieć, ile wiader spożywa dog dziennie. Niektórzy operują pojemnością wanienki lub miednicy. Przy okazji można usłyszeć o głodujących dzieciach w Afryce, albo o większej opłacalności żywienia trzody chlewnej niż takiego dużego psa. Prawda jest taka, że szczególnie w okresie wzrostu dog żywiony powinien być intensywnie, a więc otrzymywać spore ilości karmy wysokiej jakości. Żywienie doga to temat na oddzielny artykuł.
Tutaj można stwierdzić, że nabywca doga musi liczyć się ze sporym wysiłkiem w okresie do 2 lat, by zaspokoić potrzeby błyskawicznie rosnącego pupila, a problem ten rozwiązać kupując wysokiej jakości gotowe karmy, co jest wygodne, ale droższe, albo też układać samodzielnie menu z uwzględnieniem naszych możliwości finansowych, a równocześnie opisywanych w wielu publikacjach potrzeb tej rasy. Z pewnością nie można liczyć na to, że doga odchowamy na resztkach z rodzinnego stołu, nawet jeśli członkowie rodziny będą mieli kiepski apetyt. Natomiast potrzeby żywieniowe dorosłego doga, szczególnie mieszkającego w ogrzewanych pomieszczeniach nie odbiegają znacząco od potrzeb ras znacznie mniejszych. Dog jest zwierzęciem dużym, ale stosunkowo spokojnym, poza niezbędną porcją codziennego spaceru, mało ruchliwym, co zmniejsza jego zapotrzebowanie energetyczne, a co za tym idzie potrzeby żywieniowe.
Kolejny problem rodzący obawy to dog a dziecko, czy nie zrobi krzywdy naszemu maluszkowi, przecież mógłby go właściwie połknąć. Odpowiedź prezentujemy na zdjęciach. Są to migawki z życia rodzin posiadających dogi, naprawdę obrazując stosunki między dziećmi a dogami. Zresztą trudno sobie wyobrazić namawianie dzieci do takich uśmiechów, gdyby odczuwały jakiekolwiek obawy przed psem. W okresie szczenięctwa doga można mieć raczej obawy, czy to dziecko nie wyrządzi mu krzywdy, próbując wyjąć oczko, czy wsunąć klocek do ucha. Ale dog szybko rośnie, a podrośnięty takiej krzywdy zrobić sobie nie da i równocześnie dziecku nic nie zrobi. Dogi generalnie dzieci lubią, są w stosunku do nich opiekuńcze i cierpliwe.
Problemem następnym „a co z nim zrobić w czasie urlopu”. Odpowiedź najprostsza — zabrać ze sobą. Natomiast w żadnym wypadku nie oddawać do psich hoteli, choćby najbardziej luksusowych i zapewniających pozornie znakomite warunki. Dog jest psem niezwykle inteligentnym, ale jednak nie na tyle, by można mu wytłumaczyć, że państwo wyjeżdżają tylko na dwa tygodnie, on tu sobie pomieszka przez ten czas, a potem znów wróci do domu. Takie rozstanie dog, który jest zwierzęciem silnie związanym emocjonalnie z ludzką rodziną, w której żyje, przeżywa jako straszliwy szok i z całą pewnością w okresie dwóch tygodni nie dojdzie do siebie na tyle, by zauważyć zalety psiego hotelu, w którym się znalazł, i docenić urok osobisty chwilowych opiekunów.